25 kwi 2012

5# cz.1

'Oczami Daji...'
Wiem, że Magda to moja najlepsza przyjaciółka, ale nie mam pojęcia jak możemy jej pomóc. Cokolwiek nie zrobi może zranić jednego z nich.
-Kochasz go? - zapytałam jej po chwili ciszy.
-Kogo? Liama?
-Tak.
-Nie wiem. Nie mam pojęcia. Jest śliczny, uroczy i uwielbiam jego charakter, ale chyba zależy mi bardziej na Harrym. - Oznajmiła. Spodziewałam się takiej odpowiedzi z jej strony.
-Musisz porozmawiać z nimi. - Stwierdziłam. - Sprawdź na czym stoisz. Czy Harry odwzajemnia Twoje uczucia i jak Liam zareaguje. Musisz coś z tym zrobić.
-Wiem. Ale nie wiem co. Nie wiem jak to zrobić. Jeżeli Harry coś do mnie czuje to zapewne po dzisiejszej akcji znienawidził mnie. -Powiedziała z wyraźnym smutkiem w oczach. Objęłam ją ramieniem.
-Na pewno Cię nie znienawidził. On po prostu.. - Urwałam, bo Niall się wtrącił:
-Jest wrażliwy i niezbyt pewny siebie.
-Dokładnie - Dodałam.
Oboje przytuliliśmy Magdę, żeby choć trochę dodać jej otuchy. Wiem, że teraz będzie jej potrzebne nasze wsparcie. Zrobię wszystko, żeby jej pomóc.

'Oczami Harrego...'
Idąc tak samotnie po mieście miałem sporo czasu na rozmyślanie. Zadawałem sobie mnóstwo pytań. Czy odwzajemnia moje uczucia? Czy powinienem o nią walczyć? Co jeśli mi się nie uda? Co jeśli ona chce być z nim?! Męczyło mnie to strasznie, bo nie mam pojęcia co mam zrobić z tym wszystkim. Nie wiem nawet co mam zrobić ze sobą. Czuję taką frustrację i momentami chce mi się krzyczeć. Nie dam rady, żyć bez niej.

'Oczami Magdy...'
Po rozmowie z Dają i Niallem zeszliśmy na dół do reszty. Miałam nadzieję, że może Harry wrócił, ale gdy weszłam do salonu nie zastałam go tam. W pokoju ujrzałam tylko Zayna, który udawał, że jest koalą; Monikę, wtuloną do Lou; i Liama, który jak tylko mnie zobaczył rozpromienił się jak małe dziecko, które dostało cukierka. Z jednej strony było to bardzo słodkie, ale i tak myślami byłam z Harrym. Podeszłam do kanapy na której siedział Liami, usiadłam obok niego, a on objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Byliśmy na tyle blisko, że nasze ciała mogłyby się zlać w jedno. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego piwne oczy. Patrząc tak w jego oczy doszłam do wniosku, że Liam nie byłby taki zły.
-To może się udać. - Wymamrotałam pod nosem.
-Co może się udać? - Zdziwił się Liam, Nie zauważyłam, że powiedziałam to na głow. Musiałam szybko coś wymyślić.
-Umm. Myślałam, że może w następny weekend wybierzemy się wszyscy pod namioty? - Oznajmiłam.
-Świetny pomysł! - wykrzyknęła Daja.
-No ja bym się z chęcią wybrał. - Powiedział Louis.
-Ja też się piszę! - Dodał uradowany Zayn.
Liam pocałował mnie w policzek, co odebrałam jako znak, że on również się zgadza. Zaczęliśmy debatować na temat wyjazdu gdy nagle odezwała się Monika:
-A co z Harrym? - Zapytała.
-No. Wypadałoby się go też zapytać. - Dodał Niall, jednocześnie spoglądając na mnie. Wiedziałam, że próbuje dać mi do zrozumienia, że to ja powinnam go zapytać. To dobra okazja do rozmowy z nim.
-Zadzwonię do niego. - Oznajmiłam, po czym wstałam z kanapy, wyciągnęłam telefon z kieszeni i wyszłam przed dom. Szybko wybrałam jego numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Nie odbierał. Próbowałam kilka razy, ale na nic. Wróciłam do środka.
-I jak? Jedzie z nami? - Zapytał Liam.
-Nie udało mi się dodzwonić. Nie odbierał. Jak będę wracać do domu to zajrzę do biblioteki. Może jeszcze tam jest.
Usiadłam na swoje miejsce i włączyłam się do rozmowy na temat wyjazdu. Siedzieliśmy tak jeszcze przez godzinę i planując wymyślony na szybko mój pomysł z namiotami. Gdy rozmowa dobiegała końca postanowiłam pożegnać się z wszystkimi i wyszłam. Od razu po wyjściu wyciągnęłam z bluzy słuchawki i iPod'a, puściłam muzykę na full i szłam w jej rytmie podśpiewując sobie cichutko. Rozkoszowałam się przez 15min piosenkami 1D, aż w końcu doszłam do biblioteki.Wyłączyłam muzykę i weszłam do środka. Od razu podeszłam do biurka za którym siedziała bibliotekarka - pani Hale. Była starsza i odrobinę przy głuchawa, ale poza tym bardzo sympatyczna.
-Dobry wieczór! - Powiedziałam głośno. - Czy jest tu jeszcze Harry?
-Witaj, kochanie. -Przywitała mnie z uśmiechem. -Harry niestety już poszedł. Był na chwilkę, poczytał coś z Chemi i poszedł. - Oznajmiła kobieta.
-Aha. No nic. Dziękuję Pani bardzo. Dobranoc. - pożegnałam się.
-Dobranoc. - Odpowiedziała z uśmiechem.
Po jej słowach wyszłam. Zmierzałam w kierunku mojego domu. Zastanawiało mnie co się dzieję z Harrym? Gdzie on teraz jest? Dlaczego się nie odzywa?!
Gdy byłam już pod drzwiami mojego domu, postanowiłam napisać mu esa.
~ Harry! Szukałam Cię. Byłam w bibliotece, ale Ciebie tam już nie było. Martwię się. ;c ~
i weszłam do domu.

                                                 __________________________
część pierwszą rozdziału piątego pisała dla was Stylesowa. <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz